Odwiedziłam dział spożywczy sklepu Marks&Spencer. Po raz pierwszy. Już od dawna mnie nosiło z tym zamiarem, ale jakoś nie wychodziło. I w końcu wyszło. Szłam tam w konkretnym celu - kupić masło orzechowe :) Już dawno nie jadłam sklepowego, od miesięcy robię swoje i jestem nim zachwycona. Własne masełko się skończyło, tak samo jak zapas orzeszków ziemnych. Mogłam pójść do sklepu po kolejną paczkę, mogłam. I poszłam. Ale zawędrowałam też po słoiczek kupnego. Przy okazji "zwinęłam" (nie jestem złodziejką, spokojnie) też płatki śniadaniowe, których skład był bardzo przyzwoity i urządziłam sobie takie amerykańskie śniadanko. Przynajmniej tak mi się skojarzyło ;)
Płatki zbożowe na mleku z jagodami i czereśniami |
A miód akacjowy nie z Marks&Spencer, a od znajomego pszczelarza :) Po prostu MIODZIO! |
Pozdrawiam,
Mayamee.
hehe kiedy pierwszy raz byłam w M&S to też przyświecał mi cel zakupu ich masła :)
OdpowiedzUsuńpo prostu idealne sniadanko:))))))))))pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam :)
Usuń