To jedno z moich ulubionych śniadań. Coś co przypomina fakturą i wyglądem ciacho jest wspaniałym początkiem dnia, gdy masz już trochę dość płatków owsianych ;)
Wyszło cudownie :) Jestem już w domu :)
Może i pogoda jest... taka sobie, ale ja nie zamierzam się tym przejmować. Dziś przeżyję ten dzień wspomnieniami z minionych dni: wycieczką rowerową, codziennymi malinami, jeżynami prosto z krzaka, brzoskwiniami, naleśnikami, goframi, którym nie udało się zrobić zdjęcia, psem, który gonił za mną pół drogi do domu, słonecznymi porankami i domowymi konfiturami. Było pięknie. Ciepło (myślę nie o temperaturze). Czas zleciał mi tak szybko, znów jestem wśród "moich" rzeczy, mebli, patelni i kokilek :) Znów czuję oddech mojego pieska na mojej stopie, gdy kładzie na niej główkę. Znów jestem z najbliższymi :)
I dzisiejsze śniadanko...
Pozdrawiam!
Mayamee :)
jak dla mnie owsianki nigdy dosyć, ale tak pyszne clafoutis to bym zjadła ;D
OdpowiedzUsuńMuszę go w końcu zrobić, ale nigdy mi się nie chce czekać aż się coś upiecze :D
OdpowiedzUsuńZ kawką i ciasteczkiem daję radę :)
Usuńa ja ciągle jeszcze nie spróbowałam, czas to zmienić, oj czas :)
OdpowiedzUsuń