No cóż, można też ładniej powiedzieć - zainspirowałam się. Cukinią.
Warzywo to znałam z leczo mojej mamy, grilla w letnie wieczory i ewentualnie sałatek na zimno. Czyli głównie ze słonej strony mocy.
Dziś był dzień odkrycia tej drugiej - słodkiej.
Szczerze? Nie wyobrażałam sobie tego smaku. Próbowałam, naprawdę, ale za nic nie mogłam go znaleźć w moich kubkach smakowych.
Teraz już potrafię sobie przypomnieć. Jak mogłabym nie? I wiecie co, cukinia jest słodka. Dobra, to było głupie. Ale ja, jedząc cukinię z pieprzem, solą, czy w sosie, zupełnie inaczej odczuwałam jej smak. Owsiance nadała specyficzną słodkość, którą od dziś wielbię!
Dobra, nie rozpisując się zbytnio, przejdę do konkretu - oto ona!
Inspiracja-przepis.
Cukinia, banan, masło orzechowe i gorzka czekolada, która pod wpływem ciepła owsianki rozpłynęła się cudownie :)
Smacznego!
Mayamee.
Uwielbiam tę owsiankę :)
OdpowiedzUsuńJa też (od wczoraj) :)
Usuń